Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
mówi cicho, jakby przyznawała się do drobnego występku.
- A on twoj muż?
Czuję na sobie wzrok staruszki; oczy podobne z barwy i kształtu, ale Milena nie potrafi tak nimi patrzyć.
- Niet - zawahała się - szkolnyj drug.
Znów zdziwienie babci i jej wzrok skierowany w górę ku mojej głowie, która tkwi tak wysoko nad jej siwą głową.
- Nie możet byt, wy jeszczo szkolnik?
Swietłana Orłowska umie mówić tylko po rosyjsku, ormiańskiego dawno zapomniała, a polskiego nie zdołała się nigdy nauczyć; za chwilę już wiem, z jakiego mebla wyszedł jej duch - z fortepianu.
Podchodzi, unosi klapę, głowę pochyla, jakby kładła do paszczy; połknie czarny
mówi cicho, jakby przyznawała się do drobnego występku.<br>- A on twoj muż?<br>Czuję na sobie wzrok staruszki; oczy podobne z barwy i kształtu, ale Milena nie potrafi tak nimi patrzyć.<br>- Niet - zawahała się - szkolnyj drug.<br>Znów zdziwienie babci i jej wzrok skierowany w górę ku mojej głowie, która tkwi tak wysoko nad jej siwą głową.<br>- Nie możet byt, wy jeszczo szkolnik?<br>Swietłana Orłowska umie mówić tylko po rosyjsku, ormiańskiego dawno zapomniała, a polskiego nie zdołała się nigdy nauczyć; za chwilę już wiem, z jakiego mebla wyszedł jej duch - z fortepianu.<br>Podchodzi, unosi klapę, głowę pochyla, jakby kładła do paszczy; połknie czarny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego