powiedziała serdecznie. - Zrobiłam ci pyszną pastę na chlebek.<br>A Gabrysia poczuła nagle, że chyba po prostu pęknie, jeśli natychmiast, natychmiast, natychmiast nie zaśpiewa - całą piersią i na cały głos, bo tylko taki głośny, wspaniały śpiew mógł wyrazić to, co czuła. I zaśpiewała najgłośniej, jak umiała - jakby się znajdowała na hali, wysoko w górach - zaśpiewała to, co przyszło jej na myśl jako pierwsze: - Gdybym był hodowcą drobiu, tysiąc pięknych kurek miał...<br>Grzegorz, zaśmiewając się z koncertu, pojawił się w kuchni i podjął śpiew, dzieci naturalnie przyłączyły się w te pędy, a pan Jankowiak miał dziś kolejny powód do zgorszenia - ale już się