trochę urażona, że Szczęsny nic nie wie.<br>- Niech pan czyta.<br>Podała mu blaszane pudełko z rosyjskim napisem "Tabak Diubek" i odwróciła się do kotła z bielizną.<br>Wycinki były mocno wytarte, o egzekucji Komisarza, raz tak, raz wspak - nic pewnego. Jedna gazeta podawała, że "szczękał zębami w obłędnym strachu, z piętnem występku na plugawej twarzy". Druga - że "bezczelności nie zabrakło mu nawet w obliczu śmierci, gdy wykonawcę wymiaru sprawiedliwości powitał koleżeńskim pozdrowieniem: ťJak się masz, Maciuś !Ť". Pisano wreszcie zgoła inaczej, na smętną nutę: "Osławiony Komisarz wstępował obojętnie na stopnie szubienicy, bodaj czy nie z westchnieniem ulgi, jak człowiek ciężką drogą wielce utrudzony