małej, mizernej fizycznie postaci, temu staremu człowiekowi, który przychodzi co dzień do sądu piechotą, a w czasie przerwy idzie na korytarz i tam wyjmuje z gazety bułkę z masłem, przyniesioną z domu. Ten człowiek niczego się nie dorobił, choć o tyle rzeczy walczył.<br>- Prezydent Starzyński - powiedział na koniec swego długiego wystąpienia - musi być przygotowany na to, że zajmując wysokie stanowisko, będzie krytykowany. Właściwym miejscem do krytyki powinna być Rada Miejska, niestety, nie ma jej. To byłoby miejsce do przewentylowania wszystkiego...<br>- Gdyby mi postawiono pytanie - oświadczył w ostatnim słowie Studnicki - czy pan Starzyński brał łapówki?, odpowiedziałbym: nie. Ale gdyby mnie zapytano, czy