tylko od tego, co kto nowego i wartościowego napisze. Teatr nie ma na nią wpływu - do jego obowiązków należy wyłącznie cierpliwe czekanie na tekst-arcydzieło. Niestety, poziom czytania klasyki polega na umiejętnym wyborze stareńkich tytułów, które mają udawać, że są jak nowe, że dzieją się tu i teraz. Jak je wystawiać, skoro nie ufamy już oryginalnej formie teatralnej wpisanej w dramaty Mickiewicza, Fredry, Wyspiańskiego? Te same dylematy nie ominą ani dojrzałych twórców, jak Kazimierz Kutz (zrobi "<name type="tit">Damy i huzary</>" w Starym Teatrze), ani niedawnych debiutantów, jak Grzegorz Wiśniewski (planuje "Dożywocie" w nowohuckim Ludowym).<br>Otóż, panie i panowie, klasykę można inscenizować na