Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
poleciał w tył i runął wprost w ognisko, wzbijając kurzawę iskier. Zerwał się, przez ból w kolanie znowu za wolno. Cahir już był przy nim. I tym razem wiedźmin nie zdążył nawet się uchylić, pięść huknęła go w bok głowy, a w oczach rozbłysły kolorowe fajerwerki, piękniejsze nawet od tych wystrzeliwanych przez kupców. Geralt zaklął plugawie i rzucił się na Cahira, oplótł go ramionami i zwalił na ziemię, potoczyli się po żwirze, okładając pięściami, aż huczało.
A wszystko to w upiornym i nienaturalnym świetle rozbryzgujących się na niebie sztucznych ogni.
- Zaprzestańcie! - wrzeszczał Jaskier. - Zaprzestańcie, wy cholerni idioci!
Cahir zręcznie wybił Geraltowi
poleciał w tył i runął wprost w ognisko, wzbijając kurzawę iskier. Zerwał się, przez ból w kolanie znowu za wolno. Cahir już był przy nim. I tym razem wiedźmin nie zdążył nawet się uchylić, pięść huknęła go w bok głowy, a w oczach rozbłysły kolorowe fajerwerki, piękniejsze nawet od tych wystrzeliwanych przez kupców. Geralt zaklął plugawie i rzucił się na Cahira, oplótł go ramionami i zwalił na ziemię, potoczyli się po żwirze, okładając pięściami, aż huczało.<br>A wszystko to w upiornym i nienaturalnym świetle rozbryzgujących się na niebie sztucznych ogni.<br>- Zaprzestańcie! - wrzeszczał Jaskier. - Zaprzestańcie, wy cholerni idioci!<br> Cahir zręcznie wybił Geraltowi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego