Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
już zaproszeń i trzeba było jechać po nie aż do Warszawy. Na szczęście zostały dowiezione na pięć dni przed przysięgą i istniała duża szansa na to, że dotrą na czas. Osobiście wysłałem zaproszenia tylko do rodziny oraz swojego ojca, który samotnie mieszka w Bieszczadach. Byli jednak i tacy żołnierze, którzy wysyłali po dwadzieścia i po trzydzieści zaproszeń. Wydali na to prawie cały żołd.
Kaprale świadomi tego, że to jest już koniec ich władzy nad nami nie ścigali nas tak, jak na początku unitarki. Z drugiej strony może spowodowane to było także i tym, że swoje stresy już odreagowali. Tak czy inaczej
już zaproszeń i trzeba było jechać po nie aż do Warszawy. Na szczęście zostały dowiezione na pięć dni przed przysięgą i istniała duża szansa na to, że dotrą na czas. Osobiście wysłałem zaproszenia tylko do rodziny oraz swojego ojca, który samotnie mieszka w Bieszczadach. Byli jednak i tacy żołnierze, którzy wysyłali po dwadzieścia i po trzydzieści zaproszeń. Wydali na to prawie cały żołd. <br>Kaprale świadomi tego, że to jest już koniec ich władzy nad nami nie ścigali nas tak, jak na początku unitarki. Z drugiej strony może spowodowane to było także i tym, że swoje stresy już odreagowali. Tak czy inaczej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego