Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Na murze, podobne do ciężkich, bezkształtnych zwierząt, poruszały się wolno cienie trzech postaci.
- Jerzy! - zawołał nagle Marcin.
Szretter wyprostował się. Obie dłonie pełne miał banknotów. Marcin patrzył na niego przez chwilę. Jego ciemne, zawsze zamyślone i smutne oczy wydawały się jeszcze głębiej osadzone i jakby mgłą zasnute. W zbyt wąskiej, wyszarzałej i z przykrótkimi rękawami marynarce wyglądał bardzo żałośnie.
- Jerzy - powtórzył błagalnie - pozwól mi odejść. Szretter zmarszczył brwi:
- Teraz?
- Nie bój się, przecież ja was nie zdradzę. - Nie o to chodzi!
Felek i Alek przerwali robotę.
- Więc jeżeli mi ufasz, proszę cię... Ja wam w niczym nie potrafię pomóc.
- To źle
Na murze, podobne do ciężkich, bezkształtnych zwierząt, poruszały się wolno cienie trzech postaci.<br>- Jerzy! - zawołał nagle Marcin.<br>Szretter wyprostował się. Obie dłonie pełne miał banknotów. Marcin patrzył na niego przez chwilę. Jego ciemne, zawsze zamyślone i smutne oczy wydawały się jeszcze głębiej osadzone i jakby mgłą zasnute. W zbyt wąskiej, wyszarzałej i z przykrótkimi rękawami marynarce wyglądał bardzo żałośnie.<br>- Jerzy - powtórzył błagalnie - pozwól mi odejść. Szretter zmarszczył brwi:<br>- Teraz?<br>- Nie bój się, przecież ja was nie zdradzę. - Nie o to chodzi!<br>Felek i Alek przerwali robotę.<br>- Więc jeżeli mi ufasz, proszę cię... Ja wam w niczym nie potrafię pomóc.<br>- To źle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego