Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
buty, chce, żebym jej jakieś papiery pomógł załatwić. Dobrze trafiła, bo ja nie umiem odmawiać, nie potrafię komuś w oczy powiedzieć: nie. To jest największy mój problem. Pomogę ci, ale nie dzisiaj. I widzę uśmiech od ucha do ucha na źle umalowanej twarzy. Przecież to ładna dziewczyna, a jak się wysztafiruje - niebieskie oczy, czerwone usta, czerwone policzki - to patrzeć na nią nie można. One zresztą w większości nie potrafią się ubrać i umalować. Przynajmniej te, które tu spotykam, wyglądają jak wsiowe lampucery. Muszę lecieć - odpalam, ale już wiem, że tak szybko się nie uda. Zawtra, może siewodnia wieczierom? Raczej jutro. Ja
buty, chce, żebym jej jakieś papiery pomógł załatwić. Dobrze trafiła, bo ja nie umiem odmawiać, nie potrafię komuś w oczy powiedzieć: nie. To jest największy mój problem. Pomogę ci, ale nie dzisiaj. I widzę uśmiech od ucha do ucha na źle umalowanej twarzy. Przecież to ładna dziewczyna, a jak się wysztafiruje - niebieskie oczy, czerwone usta, czerwone policzki - to patrzeć na nią nie można. One zresztą w większości nie potrafią się ubrać i umalować. Przynajmniej te, które tu spotykam, wyglądają jak wsiowe lampucery. Muszę lecieć - odpalam, ale już wiem, że tak szybko się nie uda. Zawtra, może siewodnia wieczierom? Raczej jutro. Ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego