radocha.<br>- Patrz - cieszę się. - Nie trzeba wcale do Rio jechać, Rio do nas przyjechało.<br>A ten na mnie patrzy jak na raroga.<br>- Nie podoba ci się - przekrzykuję bębny.<br>- Podoba, podoba - ale wygląda, jakby nie.<br>A w środku tego smoka nie jedna, tylko ze trzydzieści śniadych tancerek, i wszystkie tak samo wyszykowane i seksownie ruszają tyłeczkami. Piersi mają jedna w drugą jak melony. Och, żyć nie umierać. Wszyscy, co stoją przy ulicy, kiwają się w rytm tej samby, bo nie sposób ustać, taką ma siłę ta ich latynoska muzyka. Te, co tańczą na grzbiecie smoka, bo to jest smok dwupoziomowy, nagle zaczynają