Wreszcie, nie mogąc widocznie dłużej wytrzymać, spytał: - Twoja? Cymes.<br> Kiedy wesele? Byle szybko, a zagram wam.<br> Och, jak ja a zagram, Piotr.<br> Nikomu tak nie grałem.<br> - A biorąc Marysię pod brodę i podnosząc jej twarz do słońca, powtórzył: - Ładna, Piotr.<br> Jak szabas szabasem, niedziela niedzielą, nie widziałem takiej.<br> Skądżeś ją wytrzasnął?<br> - A, tego ci, bratku, nie powiem.<br> Jeszcze byś tam polazł.<br> I grałbyś przez calutką noc i śpiewał, póki by nie wyszła na próg i za tobą jak za świętym, jak za czarodziejem, wzdychając, nie poszła.<br> A ja się męczyłem.<br> Nie masz pojęcia, jak ja się męczyłem.<br> Takiego berbecia na rękach