Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
zerwał.
- No to rwij, jakżeś taki mocny - mówię. Wziął do ręki i zerwał... Spociłem się, gdy to zobaczyłem.
O co chodzi? O to, że jak los się uśmiecha, można zjeżdżać setki metrów ze skał na sznurówce. I wszystko OK. Jeśli się nie wiedzie, można być asekurowanym fantastyczną nylonką 12 mm (wytrzymałość 1600 kG) i wylecieć za burtę bez powrotu - bo się po ciemku samemu ją rozwiązało. Gadanie...
Szyję żagle. Kilometry ściegów. Hektary płótna. Mówcie, co chcecie, ale będę miał w przyszłości maszynę do szycia! Można szyć ręcznie jakieś drobiazgi, ale żeby obsłużyć całą żaglownię, to już za dużo!
Zaczyna brakować igieł
zerwał.<br> - No to rwij, jakżeś taki mocny - mówię. Wziął do ręki i zerwał... Spociłem się, gdy to zobaczyłem.<br> O co chodzi? O to, że jak los się uśmiecha, można zjeżdżać setki metrów ze skał na sznurówce. I wszystko OK. Jeśli się nie wiedzie, można być asekurowanym fantastyczną nylonką 12 mm (wytrzymałość 1600 kG) i wylecieć za burtę bez powrotu - bo się po ciemku samemu ją rozwiązało. Gadanie...<br> Szyję żagle. Kilometry ściegów. Hektary płótna. Mówcie, co chcecie, ale będę miał w przyszłości maszynę do szycia! Można szyć ręcznie jakieś drobiazgi, ale żeby obsłużyć całą żaglownię, to już za dużo!<br> Zaczyna brakować igieł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego