życiowego i aby nie wyjść z wprawy, może pozostać, jak tylko to, co tyczy słuchu, wzroku i powonienia, jedynych niezaprzeczonych realności. (I być może, iż gdy zakończy się czas uwięzienia dla internowanych dusz w tym wielkim obozie zwanym światem, wszystkie nasze rozgrywki z losem, cierpienia, radości itd. okażą się sztucznymi <page nr=259> wytworami, które zamilkną i zmartwieją, a pozostanie tylko to, co tyczyło bezpośrednio pięciu zmysłów.) Teraz już cały ten obóz zakończył się dla mnie, choć trwam w nim jeszcze: zdarzać się będą różne rzeczy drobne i większe, ciągnąć się losy porozpoczynane, ale to wszystko już stało się dla mnie martwe, zanim narodziło