w życiu doczesnym była, jeszcze przez parę lat, Jana. Wysoka, smukła, ładna pani, również aktorka, choć talentem się nie odznaczała. Póki żył jej przyjaciel wspierał ją mocą swej pozycji w teatrze i dzięki jego protekcji grywała różne drugorzędne rólki. Po jego śmierci teatralna jej kariera wygasała. To, że właśnie Jana wywarła na mnie, jako pierwsza w życiu kobieta, fascynację swoją kobiecością, może by się i zatarło się w mojej pamięci, gdyby nie pewien szczególny przypadek. Otóż tak się złożyło, że z powodu jakiejś niewydolności urządzeń łazienkowych (nie nazywało się to jeszcze w owych czasach "awarią"), czy remontu, Jana przez pewien czas