nie przyjdę na Hożą, to znaczy, że mnie aresztowali.<br>Choć od tego dnia minęło już sporo czasu, nie mogę się nie uśmiechnąć na wspomnienie tej podcmentarnej sceny: Jan Piszczyk, gotowy iść z własnej woli do lochu, tonem z greckiej tragedii żegna się z jedyną istotą, ukochaną na tym świecie.<br>- Dziś wywozimy drukarnię, tatusiu - odszepnęła Tereska. - Czy nie byłoby lepiej, żebyś się gdzieś zamelinował? Bez trudu znajdę ci jakiś kąt jeszcze dzisiaj.<br>- Dziękuję, dziecko. Za stary jestem na tułaczkę. Musi się spełnić to, co konieczne.<br>I szybko odszedłem do mego fiacika, którego z trudnością zapaliłem. Długo w noc kręciłem się na łóżku