susły. Suche trawy, kruche i łamliwe, chrzęściły pod ich stopami. Wzmacniali kołki, poprawiali druciane pętle przy norach. Wasyl pogwizdywał, niósł w worku dwa upolowane susły, nieźle spasione, o dorodnych futerkach. Miał zadarty nos, wesołe oczy i włosy koloru słomy. Choć nieco starszy od Jurka i kuty na cztery nogi, nie wywyższał się, był dobrym kompanem. Chadzał przeważnie samopas, matka jego umarła przy porodzie, prawdziwa Kirgizka, Wasyl był półkrwi Ukraińcem, słomiane włosy odziedziczył po ojcu, a oczy piwne i śniadą cerę po matce. Opiekował się nim ojciec, robociarz, który woził go z sobą po najprzeróżniejszych budowach i Wasyl z niejednego pieca chleb jadał