pamiętał o nim, o Heniu, moim jedynym przyjacielu, lecz głęboka uczuciowość mego pożegnania nie dotarła, jak przypuszczam, w pełni do Henia, apatycznie kiwał głową i z godnym podziwu uporem usiłował trafić kluczem w zamek bramy...<br><br> Niestety, nie mogłem objawić pamięci o Heniu czynem, mimo że po powrocie do Oksymoronu zobaczyłem wyżła dzwoniącego strychulcem, niepodważalny dowód, iż jestem na tropie sukcesu. Dlaczego nie mogłem - opowiem za chwilę, na razie, przepraszając Komisję Naukową za tłumaczenie rzeczy oczywistych, wyjaśnię słuchaczom nie mającym powiązań ze środowiskiem naukowym, którzy moją wzmiankę o wyżle mogliby potraktować jako przesąd, tracąc w ten sposób zaufanie do całości mego wywodu