Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
ręku. Służący i rzemieślnicy przyglądali się w osłupieniu.
- Odłóż żelazo - Bonhart nie spuszczał Ciri z oka, na płatnerza w ogóle nie zwracał uwagi. - Odłóż, mówię. Bo odrąbię ci rękę!
Usłuchała po chwili wahania. Bonhart uśmiechnął się upiornie.
- Ja wiem, kim ty jesteś, żmijo. Ale zmuszę cię, byś sama mi to wyznała. Słowem albo czynem! Zmuszę cię, byś wyznała, kim jesteś. I wtedy cię zabiję.
Esterhazy syknął, jakby ktoś go zranił.
- A ten miecz - Bonhart nawet nie spojrzał na niego - był dla ciebie za ciężki. Przez to byłaś zbyt wolna. Byłaś wolna jak ślimak w ciąży. Esterhazy! To, co jej dałeś, było
ręku. Służący i rzemieślnicy przyglądali się w osłupieniu.<br>- Odłóż żelazo - Bonhart nie spuszczał Ciri z oka, na płatnerza w ogóle nie zwracał uwagi. - Odłóż, mówię. Bo odrąbię ci rękę!<br>Usłuchała po chwili wahania. Bonhart uśmiechnął się upiornie.<br>- Ja wiem, kim ty jesteś, żmijo. Ale zmuszę cię, byś sama mi to wyznała. Słowem albo czynem! Zmuszę cię, byś wyznała, kim jesteś. I wtedy cię zabiję. <br>Esterhazy syknął, jakby ktoś go zranił.<br>- A ten miecz - Bonhart nawet nie spojrzał na niego - był dla ciebie za ciężki. Przez to byłaś zbyt wolna. Byłaś wolna jak ślimak w ciąży. Esterhazy! To, co jej dałeś, było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego