nie, to umręť. Ojciec - biedaczysko opowiedział wszystko siostruni... No? ale czyż to jest powód dla rozumnych ludzi? Ach, co oni ze mną zrobili! A głos zawsze miałam jak złoto". <br><q>Pogasłych zórz<br>Nie zatlisz już<br>I noc, ciemna noc<br>W duszy mej... </><page nr=26><br>Zaśpiewała nieśmiało, atakując górne g, kołysząc się słodyczą smutnych wyznań, dziękując w duszy - komu - za melodię dodaną do ludzkich boleściwych słów. Słyszała z dezaprobatą drżenie sopranu (starcze tremolando - pomyślała), dziwiła się, że minione życie tak szerokimi falami napływa do mózgu, do serca, że z tak zamierzchłego czasu przychodzą te fale, niosą obrazy tak wyraźnie, ciepłe, brzmiące tylu prawdziwymi głosami... I