Wiersz brzmiał jak muzyka, a wyobraźnia szybowała w przestworzach. Młodziutka studentka oglądała tę Rachelę sto razy stojąc w kulisie. Zobaczyła, że można być wielką aktorką i normalną kobietą, serdeczną koleżanką pomagającą innym, gwiazdą zespołu bez pozy i dziwactw. Poznała też parę doskonałych scenografów, Lidię i Jerzego Skarżyńskich, wielkich przyjaciół teatru, wyznawców romantycznych zasad o jego misji i miejscu. Pracowała później z nimi wielokrotnie w przekonaniu, że obcuje z parą cudownych ludzi i nieprzeciętnych artystów.<br> Tylko szczęśliwcom udaje się w odpowiednim czasie być we właściwym miejscu. Oczywiście, Annę Dziadyk, należącą do wybrańców losu, zauważono jako "dobry materiał" dla teatru. Ale chwilę wcześniej