którym żyjemy, był jak najlepszy, a reszta będzie przydana. Nie trzeba też się zbytnio wysilać, by dostrzec za tego pontyfikatu symptomy wyraźnego ożywienia w Kościele. Różne malejące od dziesięcioleci wskaźniki przestały maleć, a wiele z nich zaczęło powoli wzrastać. Widać, jak Kościół aktywnie i wszechstronnie, a nawet - powiedziałbym - ofensywnie podejmuje wyzwania swego czasu, co ze zdziwieniem konstatuje publicznie coraz większa liczba intelektualistów, ludzi mediów, polityków. Bardzo dynamicznie rozwijają się rozliczne nowe zgromadzenia oraz ruchy katolickiej odnowy. Papież - jak wspomniałem - często mówi o przygotowywaniu się do nowej wiosny Kościoła. Sądzę, że w jakiś sposób punktem zwrotnym było Denver, światowe spotkanie młodzieży w