rynek pracy. Aktorki, zamiast marnować się w garderobie, dostały wielką ilość ról do zagrania. Instytucja dyrektora teatru, obsadzającego żonę w najlepszych, upadła jako kompletny anachronizm. Pod czułym, lecz i bezwzględnym okiem kamery ostawał się goły talent i umiejętności.<br>Nic więc dziwnego, że dla Anny Dymnej ten nowy gatunek stał się wyzwaniem, a zawodowa kariera nabrała przyspieszenia. W telewizyjnych studiach zagrała dziesiątki ról, o jakich w normalnym teatrze mogłaby tylko zamarzyć, najdłuższego życia by na nie nie starczyło. Mogła nie tylko wykorzystać swoje doświadczenia filmowe i sceniczne, ale też nauczyć się wiele. W dodatku na dobrym materiale literackim, w teatrze telewizji nadal