Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
obojętne "hm" i głośne przełknięcie śliny, a zaraz potem jasne stwierdzenie:
- Ale w gówno wdepnąłem.
- Coś nie tak? Jakąś przekrętkę zrobili? Nie chciałeś tu przyjść?
- Nie to... Wyszło nie tak, jak sobie ułożyłem.
Cmon zaczął opowiadać. Miał chyba ogromną potrzebę mówienia, Irek zauważył, że wręcz spragniony jest słuchaczy i łapczywie wyżywa się w budowaniu każdego zdania. I choć to dawne dzieje, to nadal widać u niego było cechy typowe dla ludzi budzących zainteresowanie, rozpieszczanych popularnością - mówił przede wszystkim o sobie, przywiązywał wielką wagę do własnych sądów, nie pozwalał Irkowi wchodzić w słowo i raczej nie zwracał uwagi na to, co on z
obojętne "hm" i głośne przełknięcie śliny, a zaraz potem jasne stwierdzenie:<br>- Ale w gówno wdepnąłem.<br>- Coś nie tak? Jakąś przekrętkę zrobili? Nie chciałeś tu przyjść?<br>- Nie to... Wyszło nie tak, jak sobie ułożyłem.<br>Cmon zaczął opowiadać. Miał chyba ogromną potrzebę mówienia, Irek zauważył, że wręcz spragniony jest słuchaczy i łapczywie wyżywa się w budowaniu każdego zdania. I choć to dawne dzieje, to nadal widać u niego było cechy typowe dla ludzi budzących zainteresowanie, rozpieszczanych popularnością - mówił przede wszystkim o sobie, przywiązywał wielką wagę do własnych sądów, nie pozwalał Irkowi wchodzić w słowo i raczej nie zwracał uwagi na to, co on z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego