bo to by nam od razu sprawę skierowało na fałszywe tory. Procesowe. Prawne. Zrozumżeż raz nareszcie, że wierzący, że katolik może się skarżyć na podejście, na chłód, na niezrozumienie ze strony swego biskupa, ale nigdy na żaden jego postępek. Wnosić skargę przeciwko postępkowi, przeciwko postępkowi biskupa, to rzecz bardzo niebezpieczna, wyzywająca!<br>- Jednak w rzeczywistości, to znaczy faktycznie...<br>- Ale nie formalnie! - przerwał mi Campilli. - Nie na papierze! Dla ciebie, być może, jest to różnica umowna, lecz nie w świecie, w którym załatwiasz swoje sprawy i który z najwyższą ostrożnością odnosi się do pisanego słowa, uznając Pomiędzy takim słowem a żywym nieomal tę