Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
mieliśmy wspólne, dzięki któremu wracaliśmy wieczorem
do siebie, odnajdywaliśmy się na powrót jakby w jednej naszej osobie, w
dawnej naszej osobie, jakbym swój głos zawdzięczał jedynie jego
słuchaniu, a on to słuchanie mojemu tylko głosowi, tak że nas nawet
czas nie mógł rozdzielić. To czytanie stało się jakimś obrzędem naszej
wzajemności, spełnianiem się tęsknoty przez dzień narosłej w nas za
sobą, jakby porą dnia, i jeśli zdarzyło się, że on wrócił późno do
domu, a mnie przedtem sen zmorzył, albo też mnie coś stanęło na
przeszkodzie, i on nie mógł się doczekać, bolało mnie potem sumienie,
żeśmy poszli spać jak bydlęta
mieliśmy wspólne, dzięki któremu wracaliśmy wieczorem<br>do siebie, odnajdywaliśmy się na powrót jakby w jednej naszej osobie, w<br>dawnej naszej osobie, jakbym swój głos zawdzięczał jedynie jego<br>słuchaniu, a on to słuchanie mojemu tylko głosowi, tak że nas nawet<br>czas nie mógł rozdzielić. To czytanie stało się jakimś obrzędem naszej<br>wzajemności, spełnianiem się tęsknoty przez dzień narosłej w nas za<br>sobą, jakby porą dnia, i jeśli zdarzyło się, że on wrócił późno do<br>domu, a mnie przedtem sen zmorzył, albo też mnie coś stanęło na<br>przeszkodzie, i on nie mógł się doczekać, bolało mnie potem sumienie,<br>żeśmy poszli spać jak bydlęta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego