Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
na tony wszelkiej biedy... Refren: Pomyśl, ile razy już tak było. Pomyśl! Jakoś przecież się przeżyło Kiedy wiatr dmie w gębę prosto, Fale w burtę tłuką ostro, Z prowiantów tylko wspomnienia, Gdy nadziei nawet cienia... Z kieszeni, gdy znika flota, Kiedy nie ma już czym płacić, A nie sposób się wzbogacić... Pomyśl, ile razy tak już było. Pomyśl! Jakoś przecież się przeżyło! Gdy napisze, że odchodzi, Gdy przyszłością ktoś cię zwodzi Kiedy fale oszalały, a stateczek wpadł na skały - Pomyśl...

Bardzo śmieszne. Wciąż piszę i mówię o tym, jak jest ciężko. Oczywiście, nie raz, nie dwa powiedziałem sobie: Już dosyć. To
na tony wszelkiej biedy... Refren: Pomyśl, ile razy już tak było. Pomyśl! Jakoś przecież się przeżyło Kiedy wiatr dmie w gębę prosto, Fale w burtę tłuką ostro, Z prowiantów tylko wspomnienia, Gdy nadziei nawet cienia... Z kieszeni, gdy znika flota, Kiedy nie ma już czym płacić, A nie sposób się wzbogacić... Pomyśl, ile razy tak już było. Pomyśl! Jakoś przecież się przeżyło! Gdy napisze, że odchodzi, Gdy przyszłością ktoś cię zwodzi Kiedy fale oszalały, a stateczek wpadł na skały - Pomyśl...<br><br> Bardzo śmieszne. Wciąż piszę i mówię o tym, jak jest ciężko. Oczywiście, nie raz, nie dwa powiedziałem sobie: Już dosyć. To
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego