Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
wcale nie obfitowały w tryumfy, wręcz przeciwnie, uparcie zjawiał się temat zastoju i rozczarowania, zarodków oddalenia i niespełnialności... Bał się dotyku, powiedział, że chciałby uniknąć wszelkich dotyków z wyjątkiem tych, których bardzo pragnie... Ale i to jest niepewne. Kiedyś - jeszcze nie wiedząc o tym - podałem mu nieopatrznie na pożegnanie rękę, wzdrygnął się i skulił w sobie, ręka była wilgotna... Gdy dziś wieczorem wróciłem do domu, Flora zaraz w progu powiadomiła mnie, że była sąsiadka... "No i co?" "Masz tam zaraz zadzwonić". "Jak zadzwonić, telefonem?" "Nie telefonem, do drzwi..." Widać sąsiadka czekała na mnie, bo mi natychmiast otwarła. "Proszę wejść..." - i jakby chodziło
wcale nie obfitowały w tryumfy, wręcz przeciwnie, uparcie zjawiał się temat zastoju i rozczarowania, zarodków oddalenia i niespełnialności... Bał się dotyku, powiedział, że chciałby uniknąć wszelkich dotyków z wyjątkiem tych, których bardzo pragnie... Ale i to jest niepewne. Kiedyś - jeszcze nie wiedząc o tym - podałem mu nieopatrznie na pożegnanie rękę, wzdrygnął się i skulił w sobie, ręka była wilgotna... Gdy dziś wieczorem wróciłem do domu, Flora zaraz w progu powiadomiła mnie, że była sąsiadka... "No i co?" "Masz tam zaraz zadzwonić". "Jak zadzwonić, telefonem?" "Nie telefonem, do drzwi..." Widać sąsiadka czekała na mnie, bo mi natychmiast otwarła. "Proszę wejść..." - i jakby chodziło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego