dorosły się nie poważy.<br> - Nie poważy się albo nie będzie umiał - mówi drugi. - Tu bariera, a tu samochód <br>- rozważa. przeżywając zdarzenie na nowo. - Skręcił w ostatniej sekundzie.<br> - O Jezu, o mój Jezu - szepce kobieta w zdumieniu, jakby dotąd nie była w stanie <br>uwierzyć, że niebezpieczeństwo minęło <page nr=142>. - Alem się tyż przelękła... <br>- wzdycha głęboko jak po płaczu, przygląda się Zenkowi, a potem wyjaśnia drogowemu: <br>- To wcale nie mój syn, mam tylko tego małego.<br> Dziecko już nie płacze, jest jednak bardzo wystraszone.. Matka unosi je ku <br>Zenkowi.<br> - Podziękuj, syńciu, podziękuj - mówi tkliwie, przysuwając usta do jasnych, <br>rozrzuconych włosów. - Obejmij rączkami, on ci życie wyratował