Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
No, idź pokaż, mówię - ponagliła matka. - Ogłuchłeś? - I lekko mnie
ku nim popchnęła.
Wciąż zawstydzony, z oczami w ziemi, z tym butem w wyciągniętej ręce
szedłem niczym na skazanie, choć było zaledwie kilka kroków do nich.
Skupiły się ciasno głowa przy głowie, aż mnie owionął zapach ich
kartoflanego ciepła. Zaczęły wzdychać, współczuć, użalać się, że
najchętniej zostawiłbym im tego buta i uciekł. Na szczęście przyszedł
mi z pomocą głos chłopa od fury z kartoflami:
- A co tam oglądać! Od oglądania się drugiego nie znajdzie!
Ta od świętego Antoniego znów zaczęła nam radzić, że tylko święty
Antoni:
- Ilu tu ludziom święty Antoni
No, idź pokaż, mówię - ponagliła matka. - Ogłuchłeś? - I lekko mnie<br>ku nim popchnęła.<br> Wciąż zawstydzony, z oczami w ziemi, z tym butem w wyciągniętej ręce<br>szedłem niczym na skazanie, choć było zaledwie kilka kroków do nich.<br>Skupiły się ciasno głowa przy głowie, aż mnie owionął zapach ich<br>kartoflanego ciepła. Zaczęły wzdychać, współczuć, użalać się, że<br>najchętniej zostawiłbym im tego buta i uciekł. Na szczęście przyszedł<br>mi z pomocą głos chłopa od fury z kartoflami:<br> - A co tam oglądać! Od oglądania się drugiego nie znajdzie!<br> Ta od świętego Antoniego znów zaczęła nam radzić, że tylko święty<br>Antoni:<br> - Ilu tu ludziom święty Antoni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego