Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
niech ży-je

Ciężko tak stać samemu bez ostoi, bez oparcia
pośród otaczającego zewsząd ubóstwa
ideologicznego, które nie potrafi inaczej
przewalczyć chwilowych zakłóceń, jak tylko przez
podniesione pięści i wykrzywione twarze

jedno jest pewne nie doszłoby do tego gdyby żył

byłoby inaczej

oddala się znajoma pieśń

cichnie

nie, znów się wzmaga

czy wracają?

Pewnie dołączyli nowi z Komuny Paryskiej,
prawie same baby, Zakłady Przemysłu Odzieżowego
imienia Komuny Paryskiej, zawsze szły w pochodzie,
kwiaty rzucały nie tak dawno, w maju, widział
przecież

idą wiadomo gdzie na Kochanowskiego

tylko tam i tam będą żądać rozliczeń

należy im się

dużo błędów dużo zrobiono błędów
niech ży-je<br><br>Ciężko tak stać samemu bez ostoi, bez oparcia <br>pośród otaczającego zewsząd ubóstwa <br>ideologicznego, które nie potrafi inaczej <br>przewalczyć chwilowych zakłóceń, jak tylko przez <br>podniesione pięści i wykrzywione twarze<br><br>jedno jest pewne nie doszłoby do tego gdyby żył<br><br>byłoby inaczej<br><br>oddala się znajoma pieśń<br><br>cichnie<br><br>nie, znów się wzmaga<br><br>czy wracają?<br><br>Pewnie dołączyli nowi z Komuny Paryskiej, <br>prawie same baby, Zakłady Przemysłu Odzieżowego <br>imienia Komuny Paryskiej, zawsze szły w pochodzie, <br>kwiaty rzucały nie tak dawno, w maju, widział <br>przecież<br><br>idą wiadomo gdzie na Kochanowskiego<br><br>tylko tam i tam będą żądać rozliczeń<br><br>należy im się<br><br>dużo błędów dużo zrobiono błędów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego