cyklonu, w Jerozolimie, wcale nie działo się lepiej. 120 posłów Knesetu udało się na trzymiesięczne wakacje po letniej sesji, którą jeden z posłów (Avi Yechezkieli z Partii Pracy) nazwał "sesją w domu publicznym", a renomowany dziennik "International Herald Tribune" tak zatytułował artykuł o działalności parlamentu: "Czując zapach krwi, przeciwnicy Baraka wzmagają wysiłki zmierzające do obalenia jego gabinetu". Ściślej mówiąc, był to nie tyle zapach krwi, ile raczej smród zaściankowych intryg, jednoczących wszystkie te narodowe i religijne elementy, dla których proponowane przez premiera ustępstwa na rzecz Palestyńczyków równoznaczne są z narodową zdradą. Posłowie popierający kompromis pozostali w mniejszości, okrzyczani sprzedawczykami, a nawet