Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
pobliżu domku nie znalazłem straszliwego motocykla. Zapukałem do domku Kuryłły, ale i tu również nikt nie otworzył. Poszedłem więc do kierownika ośrodka .
- Pytał pan o pana Kuryłłę? Owszem, przed dwiema godzinami właśnie powrócił z wycieczki, zabrał swoje rzeczy i zwolnił domek. Spieszył się na autobus do Wrocławia.
Nie mogłem opanować wzrastającego we mnie niepokoju. Zdarzenia rozwijały się w sposób dla mnie niezrozumiały. Wróciłem do pałacu i pobiegłem do pokoju Hildy. Właśnie skończyła rozmowę z Warszawą. Tak zwane połączenie błyskawiczne kosztuje dziesięć razy drożej niż normalne, lecz w tej sprawie nie należało być oszczędnym.
- I co? I co? - pytałem z niepokojem.
- Tak
pobliżu domku nie znalazłem straszliwego motocykla. Zapukałem do domku Kuryłły, ale i tu również nikt nie otworzył. Poszedłem więc do kierownika ośrodka &lt;page nr=192&gt;.<br>- Pytał pan o pana Kuryłłę? Owszem, przed dwiema godzinami właśnie powrócił z wycieczki, zabrał swoje rzeczy i zwolnił domek. Spieszył się na autobus do Wrocławia.<br>Nie mogłem opanować wzrastającego we mnie niepokoju. Zdarzenia rozwijały się w sposób dla mnie niezrozumiały. Wróciłem do pałacu i pobiegłem do pokoju Hildy. Właśnie skończyła rozmowę z Warszawą. Tak zwane połączenie błyskawiczne kosztuje dziesięć razy drożej niż normalne, lecz w tej sprawie nie należało być oszczędnym.<br>- I co? I co? - pytałem z niepokojem.<br>- Tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego