mu na czoło. Szeroko otwartymi oczyma ogarnął<br>mrożący krew w żyłach widok, nie mogąc z przerażenia wymówić ani słowa.<br>W przeciwległym rogu strzelnicy stał blady jak płótno Smuga, a o dwa<br>lub trzy kroki przed nim czaił się prawdziwy olbrzymi tygrys bengalski,<br>groźnie szczerząc białe kły.<br> Czarne płaty przesłoniły Tomkowi wzrok. Nogi ugięły się pod nim.<br>Szybko zamknął oczy, myśląc, że przyśnił mu się straszliwy sen. Dopiero<br>po chwili, która wydała mu się bardzo długa, doszły go słowa<br>wypowiedziane przez Smugę cichym, sugestywnym głosem:<br> - Spokojnie, tylko spokojnie, nie trzeba się denerwować...<br> W odpowiedzi rozległ się głuchy, złowrogi pomruk tygrysa.<br> Naraz pewna