przyłoży, <br>to i w piekle mu niezgorzej. Przykładał się, a jakże, <br>wieczny święty, tyle że sam, bez... - Babka urywa <br>gwałtownie, a Dominika z niejakim zdumieniem dostrzega krwiste <br>plamy na jej policzkach.<br>- Zamurowało cię? - ciska babka groźnie. - Doczekam <br>się od panienki odpowiedzi? <br>- Myślałam, że nie chcesz już wiedzieć, że <br>nie muszę... - wzrusza ramionami Dominika. Chce też <br>westchnąć, ale obiecała, do diabła, nie komu innemu, <br>jak właśnie dziadkowi Joachimowi, że postara się bardzo <br>nie dać się babce sprowokować. (Będę grzeczna, <br>dziadku - skapitulowała wreszcie. - Masz to u mnie, <br>dla ciebie to robię i dla mamy, niech to licho...)<br>- Więc nie myśl, o jedno nieszczęście