Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
zwiewa. Światła opuszczają głąb seny, żeby uwydatnić KLARĘ i POLICJANTA.
JŁOS MATKI To nie przestępca... raczej nerwus.
KLARA Nie ma ojca, ani matki...
POLICJANT Ale siłe - to ma.
GŁOS MATKI Cóż... jedno nie zastąpi drugiego...
POLICJANT Ale awanturnictwo i bójki są karane...
KLARA Wie pan... cudzoziemcowi najtrudniej jest w ż y ć
się... żyć potem już potrafi, chodzi o ten moment... o w ż y-.
POLICJANT nie bardzo przekonany Taaaak - a jak on sie tak bedzie ,,wżywał", zjedzie tu jego rodzina - też sie zacznie ,,wżywać". My tu powariujemy!
KLARA nieśmiało A może on już będzie wówczas definitywnie ,,wżyty"... i weźmie na
zwiewa. Światła opuszczają głąb seny, żeby uwydatnić KLARĘ i POLICJANTA.<br>JŁOS MATKI To nie przestępca... raczej nerwus.<br>KLARA Nie ma ojca, ani matki...<br>POLICJANT Ale siłe - to ma.<br>GŁOS MATKI Cóż... jedno nie zastąpi drugiego...<br>POLICJANT Ale awanturnictwo i bójki są karane...<br>KLARA Wie pan... cudzoziemcowi najtrudniej jest w ż y ć<br> się... żyć potem już potrafi, chodzi o ten moment... o w ż y-.<br>POLICJANT nie bardzo przekonany Taaaak - a jak on sie tak bedzie ,,wżywał", zjedzie tu jego rodzina - też sie zacznie ,,wżywać". My tu powariujemy!<br>KLARA nieśmiało A może on już będzie wówczas definitywnie ,,wżyty"... i weźmie na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego