sięgali po Mochnackiego, Brzozowskiego, Gombrowicza, nadużywali autorytetu Miłosza, pozornie dominował a w istocie przegrywał z innym wielkim, a wstępującym mitem krytyki, mitem Braku Języka.<br> Na karierę mitu niewydolności języka literatury w jej próbach opisu rzeczywistości (ale i niewydolności krytyki jako historii kłopotów i perypetii związanych z próbami opisu owej niemożności) złożyły się rozmaite okoliczności. Jego powstanie przyśpieszyło niewątpliwie załamanie kierunku literaturoznawczego, zwłaszcza tego o orientacji strukturalistycznej. Po okresie świetności w latach siedemdziesiątych, w następnej dekadzie przeżywała niewątpliwy kryzys. Parafrazując jej czołowego promotora, Janusza Sławińskiego, można zaryzykować twierdzenie, że w przekonaniu wielu dyskurs uprawiany przez wyznawców tej orientacji zamykał literaturę w "rezerwacie