Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
i kulturą przedwojennej Polski. Trans-Atlantyk sięga dalej i pokazuje, jak "ojczyznę" zastąpić "synczyzną", chociaż narrator uchyla się w istocie przed oboma rozwiązaniami. Wreszcie Ślub, najbardziej radykalny, układa się w "mszę ludzką", dzięki której człowiek zastępuje Boga, jedyną Istotę, która mogłaby zagwarantować absolutny byt wartościom. Może więc Gombrowicz, uporawszy się z Bogiem i ojczyzną, przeszedł z latami na stanowisko krytycznego intelektualisty z Kosmopolis? Czerpałby raz z Freuda (czyż nie wskazywał na seksualne źródła swoich natręctw?), raz z Marksa (czyż nie obnażał w sobie ziemianina?), raz z Sartre'a wreszcie?
Bynajmniej. Skoro tylko Gombrowicz rozgościł się na dobre w szerokim świecie, a więc po
i kulturą przedwojennej Polski. Trans-Atlantyk sięga dalej i pokazuje, jak "ojczyznę" zastąpić "synczyzną", chociaż narrator uchyla się w istocie przed oboma rozwiązaniami. Wreszcie Ślub, najbardziej radykalny, układa się w "mszę ludzką", dzięki której człowiek zastępuje Boga, jedyną Istotę, która mogłaby zagwarantować absolutny byt wartościom. Może więc Gombrowicz, uporawszy się z Bogiem i ojczyzną, przeszedł z latami na stanowisko krytycznego intelektualisty z Kosmopolis? Czerpałby raz z Freuda (czyż nie wskazywał na seksualne źródła swoich natręctw?), raz z Marksa (czyż nie obnażał w sobie ziemianina?), raz z Sartre'a wreszcie?<br>Bynajmniej. Skoro tylko Gombrowicz rozgościł się na dobre w szerokim świecie, a więc po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego