Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
życie uczyniło ją dość szorstką i odporną na cierpienia. Teraz jednak tkliwość ją ogarnęła ogromna, kiedy ten tam umierał i ona mu nic pomóc nie mogła. Męczy się pewnie strasznie, brak mu powietrza, żal opuścić świat, który jest taki piękny i tyle na nim radości. Żeby się chociaż chciał pojednać z Bogiem, oleje przyjąć.
Przyszedł Zygmunt. Poszedł do pokoju, ale zaraz wrócił do Teodozji.
- Co on tak jakoś dziwnie wygląda, pogorszyło mu się czy co?
- Był doktór. Powiedział, że tylko kilka godzin pożyje. - I rozpłakała się wreszcie serdecznie.
- Nie może być! Widzę właśnie, że tak jakoś nienaturalnie wygląda. Płacz ciszej, bo go
życie uczyniło ją dość szorstką i odporną na cierpienia. Teraz jednak tkliwość ją ogarnęła ogromna, kiedy ten tam umierał i ona mu nic pomóc nie mogła. Męczy się pewnie strasznie, brak mu powietrza, żal opuścić świat, który jest taki piękny i tyle na nim radości. Żeby się chociaż chciał pojednać z Bogiem, oleje przyjąć.<br>Przyszedł Zygmunt. Poszedł do pokoju, ale zaraz wrócił do Teodozji.<br>- Co on tak jakoś dziwnie wygląda, pogorszyło mu się czy co?<br>- Był doktór. Powiedział, że tylko kilka godzin pożyje. - I rozpłakała się wreszcie serdecznie.<br>- Nie może być! Widzę właśnie, że tak jakoś nienaturalnie wygląda. Płacz ciszej, bo go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego