dużą czekoladę Toblerone i dwie flaszki wina.<br>To było świetne wino, a dostałem je od Franciszka Szlachcica, ówczesnego sekretarza Komitetu Centralnego.<br>Zaczęło się tak - zadzwonił sekretarz sekretarza i pyta: Czy jest pan gotów przyjąć wizytę sekretarza KC Szlachcica?<br>Gość w dom, Bóg w dom - odpowiedziałem.<br>No i Szlachcic przyjechał tu z Klasą, sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego, który jako miejscowy partyjny musiał mu towarzyszyć w charakterze adiutanta.<br>Stały 3 czy 4 limuzyny, ochrona, on przyszedł do mnie na górę i rozpromienił się, zobaczywszy na ścianie pistolet - rzeczywiście mam wiatrówkowy pistolet, fałszywą parabelkę.<br>Potem chwalił serowiec mojej teściowej, popijał wino, bardzo mu wszystko smakowało, a