Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
Takie placki stale jadam,
Ale sobie trud ten zadam,
By wyżywić was do wiosny,
Bo wasz wygląd jest żałosny.

Co za placki! Szkoda gadać!
Mógłbym tydzień opowiadać
O ich cudnym aromacie,
O ich smaku! Otóż macie.

Z tymi słowy wyjął z wora
Placków tuzin czy półtora
I sam zjadł je z apetytem,
Pomlaskując sobie przy tym.

Po szelmowskim tym popisie
Padły głosy: - Witalisie,
Co się zjadło, to przepadło,
Dostarczymy śnieg i sadło,
Uczta będzie wyśmienita,
Chcemy najeść się do syta,
Chcemy placki mieć - i kwita!

Lis przyczesał sobie ogon:
- Placki jutro być już mogą.

Więc nazajutrz bardzo wcześnie,
Gdy las tonął jeszcze
Takie placki stale jadam,<br>Ale sobie trud ten zadam,<br>By wyżywić was do wiosny,<br>Bo wasz wygląd jest żałosny.<br><br>Co za placki! Szkoda gadać!<br>Mógłbym tydzień opowiadać<br>O ich cudnym aromacie,<br>O ich smaku! Otóż macie.<br><br>Z tymi słowy wyjął z wora<br>Placków tuzin czy półtora<br>I sam zjadł je z apetytem,<br>Pomlaskując sobie przy tym.<br><br>Po szelmowskim tym popisie<br>Padły głosy: - Witalisie,<br>Co się zjadło, to przepadło,<br>Dostarczymy śnieg i sadło,<br>Uczta będzie wyśmienita,<br>Chcemy najeść się do syta,<br>Chcemy placki mieć - i kwita!<br><br>Lis przyczesał sobie ogon:<br>- Placki jutro być już mogą.<br><br>Więc nazajutrz bardzo wcześnie,<br>Gdy las tonął jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego