takie dziecko kocha się szczególnie gorąco, zazdrośnie i opiekuńczo.<br>Zdawaliśmy sobie również sprawę, że rodzice, mając nie uzasadnione poczucie winy, starają się wynagrodzić dziecku to nieszczęście wzmożoną troską i miłością.<br>Promiński niejednokrotnie wspominał mi o Tomku i cieszył się z każdego odruchu normalności, jaki chłopiec przejawiał, z każdego słowa, które z biegiem czasu sobie przyswajał. Nigdy jednak w większym gronie nie poruszał tego tematu. Musiał nam zazdrościć, że dzieci Andrzejewskiego, Kisielewskiego i moja córka rozwijają się prawidłowo, biegają, krzyczą i łobuzują.<br>Ta osobista tragedia odcisnęła swe piętno na jego usposobieniu. Nie potrafił dzielić z nami radości i w pełni uczestniczyć w naszych zabawach