Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
tym, jak zabawa się skończyła, a jej goście wyszli z bloku.
Okazało się, że intuicja nie zawiodła młodego aplikanta. Ten trop okazał się właściwy. Zabójcą Doroty Z. był jej sąsiad z parteru, trzydziestoośmioletni inżynier Jan L., ojciec dwóch córek, stateczny, spokojny człowiek i przykładny mąż.
Kiedy dokładne badania medyczne potwierdziły z całą pewnością, że znaleziony obok martwej dziewczyny włos łonowy należał do niego, Jan L. przyznał się do winy i wyjaśnił tło zbrodni.
- Podobała mi się ta smarkula i wielekroć wyobrażałem siebie z nią w łóżku i w różnych pozycjach. Tamtego dnia, w sobotę, 17 czerwca, moja żona wyjechała z córkami do swoich
tym, jak zabawa się skończyła, a jej goście wyszli z bloku.<br>Okazało się, że intuicja nie zawiodła młodego aplikanta. Ten trop okazał się właściwy. Zabójcą Doroty Z. był jej sąsiad z parteru, trzydziestoośmioletni inżynier Jan L., ojciec dwóch córek, stateczny, spokojny człowiek i przykładny mąż.<br>Kiedy dokładne badania medyczne potwierdziły z całą pewnością, że znaleziony obok martwej dziewczyny włos łonowy należał do niego, Jan L. przyznał się do winy i wyjaśnił tło zbrodni.<br>&lt;q&gt;- Podobała mi się ta smarkula i wielekroć wyobrażałem siebie z nią w łóżku i w różnych pozycjach. Tamtego dnia, w sobotę, 17 czerwca, moja żona wyjechała z córkami do swoich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego