Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
dobrą radą, nie chciała, aby ominął ją tryumfalny udział w odkryciu,
i rzeczywiście: po dwóch godzinach usłyszeliśmy, że ostrze łopatki natrafiło nie na ubitą ziemię, ale na twardą grudę lub cegłę, i wystarczyło usunąć trochę zeschłej gliny, a ukazały się kamienne ciosy, ułożone ściśle jeden na drugim,
i musieliśmy napierać z całej siły, nim udało się nam wepchnąć kilka z nich w głąb, tak że odsłoniły wąskie wejście, i nie bez obaw, ale z nadzieją przecisnęliśmy się przez szczelinę i zagłębiliśmy się w mrok; na szczęście przezorny Hamid o niczym nie zapomniał: po chwili zapłonęła lampka oliwna, taka jak w baśni o Aladynie
dobrą radą, nie chciała, aby ominął ją tryumfalny udział w odkryciu,<br>i rzeczywiście: po dwóch godzinach usłyszeliśmy, że ostrze łopatki natrafiło nie na ubitą ziemię, ale na twardą grudę lub cegłę, i wystarczyło usunąć trochę zeschłej gliny, a ukazały się kamienne ciosy, ułożone ściśle jeden na drugim,<br>i musieliśmy napierać z całej siły, nim udało się nam wepchnąć kilka z nich w głąb, tak że odsłoniły wąskie wejście, i nie bez obaw, ale z nadzieją przecisnęliśmy się przez szczelinę i zagłębiliśmy się w mrok; na szczęście przezorny Hamid o niczym nie zapomniał: po chwili zapłonęła lampka oliwna, taka jak w baśni o Aladynie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego