Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
a nawet wraca do lektury; coś jest nie tak - przecież odkąd mnie zna, klinowałam i jakoś mu to nie przeszkadzało, a teraz ma taką minę, jakbym trzymała w dłoni nie butelkę, tylko czyjegoś fiuta.
- Trudno, jako żona chłopaka z Pragi, Milenka walnie z gwinta...

Ewo, szarzeje za oknem, jestem sam, z dala od Bartka i od Ciebie i modlę się o spokojny świt nad Ursynowem, a szczególnie nad pewnym blokiem przy ulicy Dembowskiego, i o dobry dzień dla mojego chłopczyka i jego dzielnej mamy. Niech uśmiecha się do Was codzienność, z której - choć wycofałem się - przecież wiesz, sercem i myślą daleko nie
a nawet wraca do lektury; coś jest nie tak - przecież odkąd mnie zna, klinowałam i jakoś mu to nie przeszkadzało, a teraz ma taką minę, jakbym trzymała w dłoni nie butelkę, tylko czyjegoś fiuta.<br>- Trudno, jako żona chłopaka z Pragi, Milenka walnie z gwinta... <br><br> Ewo, szarzeje za oknem, jestem sam, z dala od Bartka i od Ciebie i modlę się o spokojny świt nad Ursynowem, a szczególnie nad pewnym blokiem przy ulicy Dembowskiego, i o dobry dzień dla mojego chłopczyka i jego dzielnej mamy. Niech uśmiecha się do Was codzienność, z której - choć wycofałem się - przecież wiesz, sercem i myślą daleko nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego