Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
za następnym rogiem? Kto wyjdzie z bramy i poprosi o ogień? Minąwszy pab "Cepelin", wciśnięty między sklepy nowo wybudowanego pasażu, wszedł Zygmunt na ścieżkę nocnych fantomów, wyzierających z kolejowych kamienic na Żeromskiego. Można przez pięćdziesiąt lat chodzić najbardziej podejrzanymi uliczkami miasta i nic, i równie dobrze można pierwszy raz wyjść z domu po jedenastej w nocy i dostać w zęby albo ożenić się z kosą. Trzeba wierzyć w przeznaczenie. Zygmunt wierzył w przeznaczenie, zresztą dzienną porcję łomotu już dostał. Mimo to rozglądał się na boki.
Na Żeromskiego chodniki były bardzo wąskie i tak naprawdę szło się tuż pod oknami niskich parterów. A
za następnym rogiem? Kto wyjdzie z bramy i poprosi o ogień? Minąwszy pab "Cepelin", wciśnięty między sklepy nowo wybudowanego pasażu, wszedł Zygmunt na ścieżkę nocnych fantomów, wyzierających z kolejowych kamienic na Żeromskiego. Można przez pięćdziesiąt lat chodzić najbardziej podejrzanymi uliczkami miasta i nic, i równie dobrze można pierwszy raz wyjść z domu po jedenastej w nocy i dostać w zęby albo ożenić się z kosą. Trzeba wierzyć w przeznaczenie. Zygmunt wierzył w przeznaczenie, zresztą dzienną porcję łomotu już dostał. Mimo to rozglądał się na boki.<br>Na Żeromskiego chodniki były bardzo wąskie i tak naprawdę szło się tuż pod oknami niskich parterów. A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego