rozpłakało tak mocno pochlipując, że nie wiedziałem, co począć. Nigdy jeszcze nie byłem w takiej sytuacji. Zwykle w sytuacjach "po raz pierwszy" naśladujemy coś, co zostało nam wdrukowane z odległych lat, najczęściej w dzieciństwie, nieraz jeszcze w czasach niemowlęcych, a kto wie, może nawet przed urodzeniem. Przypomniała mi się scena z domu, z dalekiego Pomorza, jak sąsiadka wpadła do nas z płaczem i w podobny sposób oparła się o ojca. Ojciec wtedy, tak samo zakłopotany jak ja teraz, powiedział: "Niech się paniusia uspokoi".<br>- Niech się łaskawa pani uspokoi, wszystko się jakoś ułoży - powtórzyłem za ojcem sprzed lat.<br>Stroskana kobieta powoli dochodziła do