Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
niej w stanie zarodkowym.
Elektrotechnik Izaak na odchodnym powtórzył:
- Trzeba zarabiać, gdzie się da, inaczej zdechniesz z głodu razem z dziećmi. Ja ci nic nie będę pomagał, jeżeli mnie wyrzucą z elektrowni.
- Tak, tak, rozumiem - i wstrętny, śmierdzący starzec odprowadził brata do drzwi.

Powziął postanowienie i wściekły i ponury wyszedł z domu. Usiadł na ławce w parku miejskim - park był pusty, wicher zamiatał aleje. Przytłoczony nawałem wprost rewelacyjnych odkryć, Widmar im dłużej zastanawiał się nad pewnymi faktami, tym więcej podziwiał własną ślepotę. Przede wszystkim - tajemnicze znikania z domu. Po drugie - jej samotne spacery. Wreszcie ten chirurg. Potem, o czym - u licha mówił
niej w stanie zarodkowym.<br>Elektrotechnik Izaak na odchodnym powtórzył:<br>- Trzeba zarabiać, gdzie się da, inaczej zdechniesz z głodu razem z dziećmi. Ja ci nic nie będę pomagał, jeżeli mnie wyrzucą z elektrowni.<br>- Tak, tak, rozumiem - i wstrętny, śmierdzący starzec odprowadził brata do drzwi.<br>&lt;gap&gt;<br>Powziął postanowienie i wściekły i ponury wyszedł z domu. Usiadł na ławce w parku miejskim - park był pusty, wicher zamiatał aleje. Przytłoczony nawałem wprost rewelacyjnych odkryć, Widmar im dłużej zastanawiał się nad pewnymi faktami, tym więcej podziwiał własną ślepotę. Przede wszystkim - tajemnicze znikania z domu. Po drugie - jej samotne spacery. Wreszcie ten chirurg. Potem, o czym - u licha mówił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego