być kościół dłużej bez muzyki, zwłaszcza że<br>nawet w niedzielę do mszy nie ma komu zagrać choćby tych kilku<br>skromnych akordów, więc czyby Anna na ten krótki czas nie mogła, a w<br>ten sposób uczciłaby i Jana, była przecież jego uczennicą i Jan nie<br>miał słów dla jej pilności. Zawsze z dumą Annę przed nim chwalił, jaka<br>to zdolna, jak szybko robi postępy. I tak gorąco ją prosił, namawiał,<br>że wszelkie tłumaczenia Anny, że niewiele umie, niewiele się nauczyła,<br>bo Jan był za dobry dla niej, więc nie przykładała się do nauki, czego<br>teraz żałuje, bo przecież tyle się mogła od Jana