głową w brzózkę. Po chwili dotarł do niej głos wystraszonego Treli: Anka, chcesz koniaku? - Teraz nie mam czasu. Wszyscy drętwieją, jest gorzej, niż myśleli.<br> Przewożą ją do pobliskiej restauracji Pod Dębami, kładą na podłodze, to lepiej dla kręgosłupa i głowy. Dygocząc coraz bardziej, w szoku powypadkowym, przykrywa się kocem wraz z głową. Kiedy inni wzywają pogotowie, do pokoju wchodzi Zygmunt Samosiuk. Widząc jej przykryte ciało myśli, że nie żyje. Ale nie jest tak źle. Lekarze stwierdzają tylko skręcenie karku i wstrząs mózgu. Nie wiedzieli, że to już trzeci w życiu. Pierwszego doznała w czasie studiów, gdy nieoczekiwanie skończyła się droga, podmyta powodzią