zaistnienie - przekształcenie - wiąże się zawsze z obecnością drugiego człowieka. Choćby dlatego, że porządkując sobie świat, sięgamy stale po ujęcia i sposoby, które przed nami pomyśleli inni. Można więc powiedzieć, że wszystko, czego się tkniemy, jest już jakoś uprzednio zobaczone, ukształcone, a zatem uczłowieczone... W nasze czyny i myśli wkradają się z konieczności starania i działania innych, mądre czy głupie, ale nieuchronnie obecne. Obojętne, czy tych innych naśladujemy, czy też się im przeciwstawiamy! Ale co stąd wynika?<br>Otóż to właśnie, że nie ma doktryny, obyczaju, sytuacji - albo skromniej: myśli, zachowania i układu, a więc formy... która by nie była jakoś personalnie napiętnowana. Wszystkie